by Jan Lech Skowera, Grand Master of the Polish Knight’s Order of Saint Casimir the Prince
There were reports on the web about statements by Romanian politicians about the need to restore the monarchy in this country. We are talking about the chairman of the PMP party (Partidul Mișcarea Populară – Party of the People’s Movement).
On October 1, the news spread around the world about the wedding ceremony of Prince George Mikhailovich of the Romanov dynasty, worthy of all Russia’s emperors.
An average observer of the political scene could comment on these facts in the following way – “Eastern Europe, failing to cope with democracy, seeks rescue in systems originating from the dark Middle Ages”. This term is often used to describe monarchy in Poland, forgetting, or perhaps not knowing, that after World War II, roughly half of Western Europe was ruled by the monarchical system. To this day, monarchies are the pillars of Western democracy.
That is why the political elite of many countries are starting to speak softly, looking for half-measures as in Russia, and even openly and loudly as in Romania, that the republican political system will not cope with the challenges of a modern modern state. The most glaring example of this is Poland.
A lively, open debate is underway in Romania about the need for a systemic reform of the state. The Conservative Thought website quotes Cristian Diaconescu, the new PMP chairman. Diaconescu took over leadership of the party this year, following a minor but defeat in the 2020 parliamentary elections. The new president wants to win over voters, which is why he refers to the monarchical idea popular in the society. Many commentators believe that this is a highly cyclical position, as the founder of the Traian Băsescu party was in the past considered an opponent of the monarchy and criticized the Royal Family.
Daniel Gheorghe, a member of the ANRM monarchists association (Alianța Națională pentru Restaurarea Monarhiei – National Alliance for the Restoration of the Monarchy), plays an important role in the PNL (Partidul Naţional Liberal) party. Despite the recent internal crisis in the liberal party, this is where the greatest hopes are placed for the political support of the monarchical idea in the Romanian parliament. Could it be otherwise, since the former prime minister from this group, Ludovic Orban, his brother Leonard was the European Commissioner, and is a supporter of the monarchy.
Considered number two in the PSD (Partidul Social Democrat), Senator Vasile Dîncu, sitting in the Romanian government, former MEP, is known for his monarchist views.
UDMR (Uniunea Democrată Maghiară din România – Democratic Union of Hungarians in Romania) plays an important role in the political life of Romania. It was established in December 1989, and since 1990 its representatives have sat in both houses of the Romanian parliament. Since the mid-nineties, he has been an almost permanent participant in coalition rule. Many members of the Union also belong to active activists of associations and orders with clear monarchist goals, such as, for example, Istvan Vakar, an honorary knight of the Polish Knight’s Order of Saint Casimir the Prince.
The group of monarchists also includes the former President of the Romanian Senate Anca Dragu from the USR (Uniunea Salvați România – Union for the Saving of Romania). The USR is one of the youngest parties on the local political scene, established in 2015. It belongs to the group of liberal, progressive parties with a strong pro-European attitude. In the last elections, she won 55 MP seats out of 330 (16.6%) and 25 senator seats out of 136 (18.4%).
Examples of famous figures from political life could be multiplied, which proves only one thing – the monarchical idea is not limited to a chosen political environment. It is present on the right and left of the political scene and in the center. This is very similar to the situation in the Kingdom of Poland on the eve of independence in 1918. Personal and ideological animosities aside, all major political forces, from left to right, with the exception of the communist agents, agreed in one that the reborn Polish state would be a kingdom, and the Regency Council embodied it.
The situation is similar in other social and professional environments. Many monarchists work in state administration, occupying prominent positions in the structures of power, from government to the lowest local levels. Monarchists are school and university teachers, university chancellors, diplomats, doctors, clergy of various denominations, company directors, entrepreneurs and journalists. Among the latter we can include Claudiu Padurean, who is also a publisher, a well-known Catholic activist, co-organizer of the Transylvania-Silesia Economic Forum. In Romania, being a monarchist is not a stigma that excludes participation from all spheres of public life, which is why an open public debate on the state system is possible, so different from the one we had in Poland a few years ago.
There is also no need to build in one centralized organization working to restore the monarchy. A monopoly in this case would be more harmful than useful, which is why Her Royal Majesty Margaret, Custodian of the Romanian Crown, opposes the idea of creating a monarchist party or transforming an existing association of monarchists into a party – the National Alliance for the Restoration of Monarchy (ANRM).
Political views in Romania are treated in a similar way to religious beliefs or ethnic and national origin, and it is not a country, neither one-denominational, nor nationally uniform. 18 ethnic minorities are represented in the Romanian Parliament. In one party or organization, monarchists and republicans coexist with each other, and the Orthodox ones with Catholics. In many places in local communities, in the provinces, these differences are often not only visible but even glaring, but there is no discernible separatist tendency. There is no question of the political obscurantism with which we are dealing in Poland, and the need for greater state unity is noticed by the Romanian elite, hence the debate on the system.
Optimists say that after the elections in 2024, supporters of the monarchy in the Romanian Parliament will constitute the majority, regardless of party affiliation, which will allow it to be transformed into a Constituent Assembly that will change the Constitution and restore the monarchical system.
Polish version
Rumunia monarchią?
W sieci pojawiły się doniesienia na temat wypowiedzi rumuńskich polityków o potrzebie przywrócenia monarchii w tym kraju. Mowa tu o przewodniczącym partii PMP (Partidul Mișcarea Populară – Partia Ruchu Ludowego). 1 października obiegła świat wiadomość o ceremonii ślubnej księcia Jerzego Michajłowicza z dynastii Romanowów, godnej Imperatorów Wszechrusi.
Przeciętny obserwator sceny politycznej mógłby skomentować te fakty następująco – „Wschodnia Europa nie mogąc poradzić sobie z demokracją szuka ratunku w systemach wywodzących się z mrocznego średniowiecza”. Takim mianem często określa się monarchizm w Polsce zapominając przy tym, a może nie wiedząc, iż po II wojnie światowej mniej więcej w połowie Europy Zachodniej panował ustrój monarchiczny. Do dzisiaj filary zachodniej demokracji to monarchie.
To właśnie dlatego elity polityczne wielu krajów zaczynają mówić po cichu – szukając półśrodków jak w Rosji, czy wręcz otwarcie i głośno jak w Rumunii, że republikański system polityczny nie jest na miarę wyzwań współczesnego nowoczesnego państwa. Najbardziej jaskrawym przykładem tego jest Polska.
W Rumunii trwa żywa otwarta debata na temat potrzeby reformy ustrojowej państwa. Portal „Myśl Konserwatywna” przytacza wypowiedź nowego przewodniczącego PMP Cristiana Diaconescu. Diaconescu przejął kierownictwo partii w bieżącym roku, po nieznacznej, ale porażce, w wyborach parlamentarnych w 2020 roku. Nowy przewodniczący pragnie zjednać sobie wyborców, dlatego odwołuje się do popularnej w społeczeństwie idei monarchicznej. Wielu komentatorów uważa, iż jest to postawa mocno koniunkturalna, ponieważ założyciel partii Traian Băsescu w przeszłości uchodził za przeciwnika monarchii i krytykował rodzinę królewską.
W partii liberałów PNL (Partidul Naţional Liberal – Partia Narodowo-Liberalna) ważną rolę odgrywa deputowany Daniel Gheorghe, będący członkiem stowarzyszenia monarchistów ANRM (Alianța Națională pentru Restaurarea Monarhiei – Narodowy Sojusz na rzecz Przywrócenia monarchii). Pomimo ostatniego wewnętrznego kryzysu w partii liberałów, w niej są pokładane największe nadzieje na polityczne wsparcie idei monarchicznej w rumuńskim parlamencie. Czy mogłoby być inaczej skoro były premier wywodzący się z tego ugrupowania Ludovic Orban, brat jego Leonard był Komisarzem Europejskim, jest orędownikiem monarchii.
Uważany za postać numer dwa w PSD (Partidul Social Democrat – Partia Socjaldemokratyczna) senator Vasile Dîncu, zasiadał w rumuńskich rządach, były eurodeputowany, jest znany z poglądów monarchistycznych.
Ważną rolę w życiu politycznym Rumunii odgrywa UDMR (Uniunea Democrată Maghiară din România – Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii). Powstał już w grudniu 1989 roku, a od 1990 roku jego przedstawiciele zasiadają w obu izbach rumuńskiego parlamentu. Od połowy lat dziewięćdziesiątych jest prawie stałym uczestnikiem rządów koalicyjnych. Wielu członków Związku należy również do aktywnych działaczy stowarzyszeń i zakonów o wyraźnych celach monarchistycznych, jak na przykład Istvan Vakar, kawaler honorowy Rycerskiego zakonu Korony Polskiej Świętego Kazimierza Królewicza.
Do grona monarchistów zaliczana jest również marszałek rumuńskiego senatu Anca Dragu z USR (Uniunea Salvați România – Związek Ocalenia Rumunii). USR należy do najmłodszych partii na tamtejszej scenie politycznej, powstała w 2015 roku. Należy do grona partii liberalnych, postępowych o mocnym nastawieniu proeuropejskim. W ostatnich wyborach zdobyła 55 mandatów poselskich na 330 (16,6%) i 25 senatorskich na 136 (18,4%).
Przykłady znanych postaci z życia politycznego można by mnożyć, co dowodzi tylko jednego – idea monarchiczna nie ogranicza się do wybranego środowiska politycznego. Jest obecna po prawej i lewej stronie sceny politycznej, i w centrum. Przypomina to bardzo sytuację na terenie Królestwa Polskiego w przeddzień odzyskania niepodleglości w 1918 roku. Pomijając personalne i ideologiczne animozje, wszystkie główne siły polityczne, od lewa do prawa, z wyłączeniem komunistycznej agentury, w jednym były zgodne, że odrodzone państwo polskie będzie królestwem, a uosobieniem tego była Rada Regencyjna.
Podobnie kształtuje się sytuacja w innych środowiskach społeczno-zawodowych. Wielu monarchistów pracuje w administracji państwowej, zajmuje poczesne pozycje w strukturach władzy od rządu począwszy na najniższych szczeblach lokalnych kończąc. Monarchistami są nauczyciele szkolni i akademiccy, rektorzy uniwersytetów, dyplomaci, lekarze, duchowni różnych wyznań, dyrektorzy firm, przedsiebiorcy i dziennikarze. Do grona tych ostatnich możemy zaliczyć Claudia Padurean, bedącego również wydawcą, znanym działaczem katolickim, współorganizatora Forum Gospodarczego Transylwania – Śląsk. W Rumunii bycie monarchistą nie jest stygmatem wykluczjącym z udziału ze wszelkich dziedzin życia publicznego, dlatego możliwa jest otwarta publiczna debata na temat ustroju państwa, jakżeż różną od tej, jaką mieliśmy w Polsce kilka lat temu.
Nie ma też potrzeby budowy w jednej scentralizowanej organizacji pracującej na rzecz przywrócenia monarchii. Monopol w tym wypadku byłby bardziej szkodliwy niż użyteczny, dlatego Jej Królewska Mość księżna Małgorzata Kustosz Korony Rumunii przeciwstawia się pomysłom stworzenia partii monarchistycznej, czy przekształcenia w partię istniejącego stowarzyszenia monarchistów – Narodowego Sojuszu na rzecz Przywrócenia Monarchii (ANRM).
Poglądy polityczne w Rumunii traktuje się podobnie jak przekonania religijne czy pochodzenie etniczno-narodowościowe, a nie jest to kraj, ani jednowyznaniowy, ani jednolity narodowo. W rumuńskim Parlamencie jest reprezentowanych 18 mniejszości narodowo-etnicznych. W jednej partii czy organizacji koegzystują ze sobą monarchiści z republikanami i prawosławni z katolikami. W wielu miejscach w społecznościach lokalnych, na prowincji te różnice są nieraz, nie tylko widoczne ale wręcz jaskrawe, nie dostrzega się jednak tendencji separatystycznych. O obskurantyźmie politycznym z jakim mamy do czynienia w Polsce w ogóle nie ma mowy, to i tak potrzeba większej jedności państwa jest dostrzegana przez rumuńskie elity, stąd ta debata nad ustrojem.
Optymiści twierdzą, iż po wyborach w 2024 roku, zwolennicy monarchii w rumuńskim Parlamencie będą stanowili większość, niezależnie od przynależności partyjnej, co pozwoli na przekształcenie go w Konstytuantę, która zmieni Konstytucję i przywróci ustrój monarchiczny.